Pokemon GO to gra oparta na technologii AR (Augmented Reality – rozszerzona rzeczywistość). Mówiąc prościej, gracz na ekranie telefonu widzi stworki z japońskiej kreskówki pojawiające się w jego realnym otoczeniu. Aplikacja korzysta z technologii GPS, gracz porusza się więc po ulicach swojego miasta. Znajduje na nich pokestopy, czyli miejsca, w których może zebrać potrzebne do dalszej gry przedmioty – m.in. pokeballe, okrągłe „pułapki”, w które łapie się stworki, i jaja, z których mogą się wykluć kolejne pokemony.
Pokestopów jest w Polsce wiele tysięcy. Są zwykle położone w charakterystycznych miejscach. I tu zaczyna się problem. W Polsce można było je łapać m.in. na terenie obozu koncentracyjnego w Auschwitz. – „Działanie tego typu gier na terenie Miejsca Pamięci Auschwitz narusza pamięć ofiar tego niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego i zagłady. Jest to bez wątpienia rzecz niestosowna” – mówił „Wyborczej” Bartosz Bartyzel, rzecznik prasowy muzeum w Auschwitz. – „Dlatego prosimy producentów takich gier o wyłączanie z nich terenu Miejsca Pamięci Auschwitz i innych podobnych miejsc. Teraz i w przyszłości”. Na szczęście Pokemony zostały usunięte z Auschwitz.
Jednakże Pokemony pojawiły się w takich miejscach, jak warszawskie Lotnisko Chopina, o czym przedstawiciele lotniska poinformowali na Tweeterze:
Gra, która z jednej strony zmusza ludzi do aktywności fizycznej związanej z chodzeniem z drugiej strony sprowadza wiele zagrożeń, gracze niestety zapominają się i w pogoni za wirtualną rzeczywistością powodują realne szkody.
Wypadek komunikacyjny.
Auburn to senna amerykańska mieścina niedaleko jeziora Ontario. Jak donosi lokalna prasa, w pobliżu miasta doszło do poważnego wypadku. Kierowca grał w trakcie jazdy w Pokemon GO i wpadł na drzewo. 28-letni kierowca miał zdekoncentrować się z powodu gry mobilnej, wypaść z drogi i uderzyć w drzewo. Do zdarzenia doszło w środę 13 lipca 2016 r. po dziesiątej wieczorem miejscowego czasu.
Warto podkreślić, że gra swoją premierę w USA miała 06 lipca 2016 r. natomiast w Polsce 16 lipca 2016 r.
W związku z tym, że gra dopiero raczkuje w Polsce, prasa jeszcze nie donosi o tym, aby gra była przyczyną wypadków w Polsce. Najpewniej jednak to tylko kwestia czasu, o czym świadczą przykłady z USA.
Zastanówmy się, czy wypadek komunikacyjny spowodowany przez osobę, która gra w Pokemon GO różni się czymś od tego, który został spowodowany przez osobę, która zwyczajnie prowadzi samochód.
Odpowiedzialność kierowcy za wypadek spowodowany podczas grania w Pokemon GO.
Jeżeli sprawca wypadku spoglądał na telefon podczas prowadzenia samochodu, to jego wina z punktu widzenia prawa cywilnego, nie jest stopniowalna. Dla przykładu:
Jeżeli Jarek jadąc swoim samochodem najechał na tył samochodu Grześka, to nie jest istotne z jakiego powodu doszło do wypadku. Równie dobrze Jarek mógł grać w Pokemon GO, jak i zwyczajnie się zagapić. Dla Grześka odszkodowanie też nie będzie wyższe z tego tylko powodu, że Jarek patrzył na telefon zamiast obserwować sytuację na drodze.
Przyczynienie się kierowcy niebędącego sprawcą wypadku, który prowadząc grał w Pokemon GO.
Ciekawie natomiast wyglądać będzie sytuacja osoby, która nie jest sprawcą zdarzenia a która podczas prowadzenia samochodu grała w Pokemon GO. Czy będzie ona miała prawo do pełnego zadośćuczynienia i odszkodowania, czy może jednak należałoby pomniejszyć odszkodowanie i zadośćuczynienia o przyczynienie w myśl art. 362 Kodeksu cywilnego?
O samej instytucji przyczynienia pisaliśmy w tym artykule. Jeżeli nigdy nie słyszałeś o tym pojęciu, koniecznie przeczytaj, będziesz wiedział za co i o ile zakład ubezpieczeń pomniejszy należne Ci odszkodowanie. Wracając jednak do przyczynienia za granie w Pokemon GO podczas prowadzenia samochodu, w momencie kolizji drogowej.
Wydaje się, że ocena, czy właściwym będzie zastosowanie instytucji przyczynienia musi zależeć od konkretnego przypadku. Nie jest bowiem oczywiste, czy kierowca który nie gra podczas jazdy autem, ma większe możliwości reakcji na zagrożenie, niż ten, który gra. Jest to wprawdzie prowokacyjna teza, ale wyobraźmy sobie sytuację niezwiązaną z Pokemon GO a związaną z obowiązkiem zapinania pasów w kontekście instytucji przyczynienia.
Wiadomym jest, że brak zapiętych pasów bezpieczeństwa podczas wypadku jest jednym z najczęstszych przyczyn zastosowania przyczyniania z art. 362 Kodeksu cywilnego, który stanowi:
Jeżeli poszkodowany przyczynił się do powstania lub zwiększenia szkody, obowiązek jej naprawienia ulega odpowiedniemu zmniejszeniu stosownie do okoliczności, a zwłaszcza do stopnia winy obu stron.
Wyobraźmy sobie sytuację, gdy jeden z pięciu pasażerów nie ma zapiętych pasów bezpieczeństwa i podczas wypadku wypadł przez okno, doznając niewielkich obrażeń ciała. Pozostała czwórka pasażerów poniosła śmierć na miejscu. Czy zatem ten, który nie miał zapiętych pasów bezpieczeństwa przyczynił się do zwiększenia szkody? Otóż nie, można nawet pokusić się o stwierdzenie, że ten, który nie zapiął pasów ograniczył szkodę a zatem należałoby mu się pełne zadośćuczynienie i odszkodowanie i wobec niego zastosowanie instytucji przyczynienia wydaje się niemożliwe.
Wracając do grania podczas jazdy w Pokemon GO należy stwierdzić, że granie, dzwonienie, pisanie sms jest nieodpowiedzialne i jest częstą przyczyną tragicznych wypadków. Poniżej przedstawiamy szokujący spot kampanii społecznej „Nie (przy)dzwoń za kierownicą”
Stosując instytucję przyczynienia się do powstania lub zwiększenia szkody wobec osoby, która podczas prowadzenia samochodu w momencie wypadku grała w Pokemon GO należy odpowiedzieć sobie na pytanie:
Czy, gdyby osoba nie grała podczas wypadku, to czy do wypadku by doszło, czy też nie? A jeżeli by doszło mimo gry, to czy granie przyczyniło się do zwiększenia szkody, czy też nie?
Wtargnięcie na cudzą posesję i spowodowanie szkody.
Niestety gra jest tak wciągająca, że gracze zapominają o prawie własności przeskakując przez płoty, czy zwyczajnie wchodząc na cudze posesje. Jeżeli przy okazji wyrządzą w ten sposób szkodę, będzie ona podlegać naprawieniu na zasadach ogólnych. Nie ma znaczenia, że szkoda została wyrządzona przy okazji grania. Samo granie nie jest bowiem podstawą do ekskulpacji sprawcy szkody. W myśl art. 415 Kodeksu cywilnego:
Kto z winy swej wyrządził drugiemu szkodę, obowiązany jest do jej naprawienia.
Dla przykładu:
Bartek jest zapalonym graczem Pokemon GO i chcąc złapać pokemona wszedł na posesję Pana Waldemara, który hoduje rzadką odmianę cennych kwiatów, np. Rhodohypoxis baurii. Jeżeli poprzez swoje działanie Bartek zadepcze kwiaty a Pan Waldemar wykaże szkodę, wtedy będzie mógł skutecznie dochodzić roszczenia i zapłaty odszkodowania od Bartka.
Można łatwo sobie wyobrazić bardziej przyziemne przykłady, jak np. przeskakiwanie przez płot, który ulega uszkodzeniu. Wtedy również powstanie roszczenie deliktowe a naprawienie szkody obciąży gracza Pokemon GO.
Podsumowanie.
Jeżeli to wszystko wydaje Ci się rozdmuchane i uważasz, że Pokemon GO to gra, która wreszcie rozrusza młodzież i zmusi do ruszenia się sprzed komputera to zapraszam do obejrzenia filmu, jak wyglądał Central Park w Nowym Jorku, gdy pojawił się tam rzadki pokemon.
Dla mnie osobiście ta gra to coś strasznego, a nawet wcześniej nie pomyślałem, że twórcy mogli dopuścić się takiej nieuwagi… Pokemony na terenie obozu koncentracyjnego w Auschwitz… ręce opadają.