Nie trudno sobie wyobrazić sytuację, kiedy podczas wychodzenia z auta dochodzi do upadku i złamania albo skręcenia nogi. Tak, takie sytuacje są dość częste. Niestety zakłady ubezpieczeń w takich przypadkach nie przyjmują odpowiedzialności za szkodę. No dobrze bądźmy precyzyjni, co do zasady nie przyjmują, bo w toku postępowania sądowego, zadośćuczynienie jest jak najbardziej możliwe do wyegzekwowania, o ile zostaną spełnione pewne przesłanki.
Kiedy zakład ubezpieczeń odpowiada za szkodę?
W myśl art. 436 § 1 Kodeksu cywilnego w zw. z art. 435 § 1 Kodeksu cywilnego odpowiedzialność na zasadzie ryzyka ponosi samoistny posiadacz mechanicznego środka komunikacji poruszanego za pomocą sił przyrody. Jednakże gdy posiadacz samoistny oddał środek komunikacji w posiadanie zależne, odpowiedzialność ponosi posiadacz zależny.
Spróbujmy rozbić tę normę prawną na czynniki pierwsze.
Zasada ryzyka.
Pierwszą i najważniejszą rzeczą jest reżim odpowiedzialności zakład ubezpieczeń – zasada ryzyka. O zasadzie ryzyka napisaliśmy w tym artykule:
Najważniejszą rzeczą, którą należy wiedzieć o zasadzie ryzyka jest fakt, że:
- poszkodowany ma za zadanie wykazać zdarzenia powodujące szkodę oraz samą szkodę, nie musi wykazywać bezprawności czynu ani związku przyczynowego, one są domniemane;
- na zakładzie ubezpieczeń spoczywa obowiązek wykazania tzw. przesłanki egzoneracyjnej, którą najczęściej w przypadku wysiadania z auta będzie „wyłączna wina poszkodowanego”.
Konstrukcja odpowiedzialności na zasadzie ryzyka oparta jest na założeniu, że samo funkcjonowanie zakładu wprawianego w ruch za pomocą sił przyrody stwarza niebezpieczeństwo wyrządzenia szkody na osobie lub mieniu, niezależnie od działania lub zaniechania prowadzącego taki zakład (tak też Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 19.06.2001 II UKN 424/00 opubl: Orzecznictwo Sądu Najwyższego Izba Administracyjna, Pracy i Ubezpieczeń Społecznych rok 2003, Nr 6, poz. 155).
Posiadacz samoistny, posiadacz zależny, dzierżyciel.
Kolejnym etapem jest ustalenie tego, kto ponosi odpowiedzialność za szkodę. Żeby zrozumieć problem należy odróżnić trzy pojęcia:
- posiadacz samoistny, to najprościej rzecz ujmując właściciel pojazdu, ale również i złodziej, który ukradł auto. W uchwale Sądu Najwyższego – Izby Cywilnej z dnia 26 listopada 1969 r. III CZP 79/69 stwierdzono, że nieznany sprawca zaboru cudzego samochodu nie jest osobą trzecią w rozumieniu art. 435 § 1 k.c. (w związku z art. 436 k.c.), lecz posiadaczem tego samochodu.
- posiadacz zależny, to taki posiadacz, któremu oddano samochód, ale nie włada nim jak właściciel. Przykładów można wyszukać wiele, przede wszystkim będą to wszystkie umowy: leasing, najem, dzierżawa, użyczenie itd. Najpopularniejszym posiadaczem zależnym będzie albo osoba, która otrzymała pojazd od właściciela do używania go w jakimś celu (np. córka, która ma pojechać autem ojca do sklepu), albo leasingobiorca, czyli przedsiębiorca, który wziął samochód w leasing.
- dzierżyciel, nie jest ani posiadaczem zależnym, ani posiadaczem samoistnym. Zgodnie z art. 338 Kodeksu cywilnego kto rzeczą faktycznie włada za kogo innego, jest dzierżycielem. Dobrym przykładem dzierżyciela jest pracownik, a zatem dzierżyciel będzie przedstawiciel handlowy, albo dostawca pizzy, czy kierowca ciężarówki. Dzierżycielem jest zatem osoba, która używa samochodu w związku z wykonywaną pracą. (Por. E. Gniewek, P. Machnikowski, (w:) Kodeks cywilny. Komentarz. Warszawa 2014, Wydawnictwo C.H.BECK, s. 870 oraz G. Bieniek, (w:) Komentarz do Kodeksu cywilnego. Księga trzecia. Zobowiązania, t.1, Warszawa 2007, s. 428-430.).
Oczywistym jest, że zakład ubezpieczeń nie ponosi odpowiedzialność za wyrządzenie szkody samemu sprawcy wypadku, który jest ubezpieczonym.
Dla przykładu:
Jeżeli właściciel pojazdu, który ma wykupioną polisę OC pojazdu w zakładzie ubezpieczeń, wysiadając z auta dozna skręcenia stawu skokowego – to nie otrzyma z polisy OC żadnego odszkodowania, gdyż zakład ubezpieczeń odpowiada tylko za szkody wyrządzone przez posiadacza samoistnego lub zależnego a właściciel jest posiadaczem samoistnym a zatem wyrządził sam sobie szkodę, co wyłącza odpowiedzialność gwarancyjną zakładu ubezpieczeń.
Odpowiedzialność zakładu ubezpieczeń będzie natomiast zasadna w przypadku odpowiedzialności posiadacza zależnego wobec posiadacza samoistnego. Nie trudno sobie wyobrazić sytuację, gdy:
Samochód jest prowadzony przez żonę, która nie jest właścicielem pojazdu (a zatem jest posiadaczem zależnym) a na siedzeniu pasażera siedzi mąż, który jest właścicielem pojazdu (posiadaczem samoistnym). Państwo dojechali do domu i podczas, gdy mąż wysiadał z auta, żona puściła sprzęgło i auto szarpnęło do przodu a następnie do tyłu.
Właściciel pojazdu albo posiadacz zależny, np. leasingobiorca, będzie odpowiadał za szkodę wyrządzoną dzierżycielowi. Dla przykładu:
Kamil Z. będąc pracownikiem pizzerii miał dowieźć służbowym autem pizzę po dany adres. Niestety wysiadając z samochodu, od strony kierowcy poślizgnął się na śliskiej nawierzchni drogi doznając skręcenia stawu skokowego i złamania kości strzałkowej. Za wypadek odpowiada więc właściciel samochodu a za niego ubezpieczyciel.
Pojęcie „ruchu”.
W tym miejscu należy rozróżnić dwie sytuacje:
- do wypadku dochodzi w ten sposób, że podczas wysiadania pasażera samochód na skutek błędu kierowcy robi tzw. zajączka. Pod tym pojęciem kryje się błąd kierowcy, który za szybko ściągnął nogę ze sprzęgła i na skutek tego błędu auto szarpie w przód a następnie gaśnie. Wbrew pozorom, to dość częsty błąd kierowcy.
- w tej sytuacji nie ma wątpliwości, że zostały spełnione wszystkie przesłanki odpowiedzialności kierowcy za wypadek a zatem zakład ubezpieczeń musi przyjąć odpowiedzialność i wypłacić należne zadośćuczynienie i odszkodowanie za wypadek.
- do wypadku dochodzi w ten sposób, że kierowca zgasił silnik a pasażer wychodząc z samochodu pośliznął się lub potknął i upadł doznając urazu. W tej sytuacji zakłady ubezpieczeń odmawiają przyjęcia odpowiedzialności, ale czy słusznie? Czy w sądzie możemy wygrać taką sprawę?
W drugim z opisywanych przypadków dochodzi do podnoszenia argumentu, przez zakład ubezpieczeń, że pojazd miał wyłączony silnik a zatem nie był w ruchu. Jest to nieprawda.
Odwołując się do stanowiska judykatury należy przyjąć, że szkoda powstała „przy wsiadaniu i wysiadaniu” jest ex definitione szkodą będącą następstwem ruchu pojazdu, za którą ponosi odpowiedzialność na zasadach art. 436 Kodeksu cywilnego w zw. z art. 435 Kodeksu cywilnego posiadacz lub kierowca pojazdu (por. Wyrok Sądu Najwyższego z dnia 27 października 2004 r., IV CK 133/04). Ponadto o istnieniu normalnego związku przyczynowego, w rozumieniu art. 436 Kodeksu cywilnego w zw. z art. 361 §1 Kodeksu cywilnego, pomiędzy szkodą powstałą bezpośrednio przy wsiadaniu i wysiadaniu z pojazdu przesądził ustawodawca. W myśl art. 34 ust. 2 pkt 1 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (Dz.U.2016.2060) za szkodę powstałą w związku z ruchem pojazdu mechanicznego uważa się również szkodę powstałą podczas i w związku z wsiadaniem i wysiadaniem do pojazdu mechanicznego.
Odpowiedzialność uregulowana w art. 436 § 1 obejmuje szkody, które zostały spowodowane przez ruch mechanicznego środka komunikacji. Ruch ten jest rozumiany bardzo szeroko (podobnie jak w art. 435, do którego odsyła komentowany przepis), a mianowicie jako stan pojazdu od chwili rozpoczęcia podróży do chwili jej zakończenia albo do chwili zatrzymania pojazdu w zaplanowanym wcześniej miejscu postoju. Krótkotrwałe postoje w czasie podróży, a także wszelkie postoje w miejscach do tego nieprzeznaczonych nie wyłączają pojazdu z ruchu. Tym samym pojazd może być w ruchu z punktu widzenia art. 436 § 1 nawet wówczas, gdy silnik jest wyłączony. Jako szkody wynikłe z ruchu pojazdu należy traktować wszelkie uszczerbki spowodowane przez ruchome jego części przy wsiadaniu lub wysiadaniu, załadunku towarów lub ich wyładunku (Por. G. Bieniek i in., Komentarz… Zobowiązania, t. 1, 2011, s. 541).
Podsumowanie.
Dla niektórych nie mieści się to w głowie, ale my chętnie przyjmiemy do prowadzenia sprawy, w których poszkodowany doznał uszczerbku na zdrowiu przy wsiadaniu, czy wysiadaniu z auta. Roszczenia w naszej opinii są w pełni zasadne o ile ma wyłącznej winy osoby poszkodowanej, albo innej przesłanki egzoneracyjnej. Warto, abyśmy razem przeanalizowali Państwa problem, dlatego proponujemy bezpłatną konsultację sprawy pod numerem 34 389 40 77. Nasza infolinia jest do Państwa dyspozycji.
Orzecznictwo:
Samoistny posiadacz mechanicznego środka komunikacji poruszanego za pomocą sił przyrody odpowiada za następstwa wypadku, jakiego doznał pasażer w czasie wsiadania do pojazdu stojącego w gotowości do odjazdu z nie uruchomionym jeszcze silnikiem (Wyrok Sądu Najwyższego z dnia 14 kwietnia 1975 r. II CR 114/75).