Ostatnio w moje ręce wpadło parę newsów… bardzo ciekawych, które pokazują jaka jest przepaść pomiędzy świadczeniami jakie wypłaca się w innych krajach a tymi, które wypłaca się w Polsce. Zastanawiam się, dlaczego tak jest? Czy ich system jest niedoskonały i nabrzmiały czy może nasz jest w powijakach i mamy wiele jeszcze do nadrobienia.
Wielokrotnie w orzecznictwie podkreśla się, że zadośćuczynienie ma mieć charakter kompensacyjny w stosunku do doznanej krzywdy, czyli pisząc krótko, kwota zadośćuczynienia nie powinna być ani za niska, ani za wysoka. Oczywiście wszystko zależy od tego po której stronie jesteśmy. Poszkodowany chcą dużych kwot świadczenia, z kolei ubezpieczyciele wolą płacić jak najmniej. I własnie oto clue całego problemu, bo oto zastanawiam się, czy w Polsce płaci się mało, czy może rozsądnie ?
Zwróćmy uwagę na parę przypadków wypłaconych odszkodowań zza wielkiej wody:
Amerykanka, która przeszła na islam, wywalczyła 5 mln dolarów za złe traktowanie w pracy – link
Sieć fast foodów KFC w Australii musi wypłacić 8 milionów australijskich dolarów odszkodowania kobiecie, która zatruła się w jednej z restauracji firmy.- link
Mężczyzna, który przegrał w grach hazardowych swoje ostatnie pieniądze, zażądał zadośćuczynienia. Kasyno będzie musiało mu zapłacić. – link
Oczywiście dla czystości sytuacji należy dodać, że nie skupiam się nad tym, co się stało poszkodowanemu. W tym temacie mam zamiar podkreślić tylko jaki rząd wielkości świadczenia są wypłacane na świecie. Dla kontrastu przedstawię dwie sprawy z Polski:
Dwie nauczycielki, ze zlikwidowanej niezgodnie z prawem szkoły podstawowej w Drachowie koło Gniezna, domagają się po 200 tys. zł odszkodowania od gminy – link
Katowicki sąd nie przyznał zadośćuczynienia mężczyźnie, który w 2009 r. w zamieszkach na Stadionie Śląskim stracił oko. Powód domagał się jednorazowej wypłaty 300 tys. zł i renty od głównego organizatora meczu, czyli PZPN-u, oraz firmy ochraniającej imprezę. – link
No dobrze, wnioski nasuwają się same, mianowicie: w Polsce płacą mniej a czasami w ogóle nie płacą. Czy to wina ułomnego prawa? To już osobny temat.
Ktoś mógłby powiedzieć, że to tylko jakiś wycinek, parę przykładów. Tak. Ale to jest subiektywny wybór przykładów z życia wziętych. Niestety do krajów bardziej ucywilizowanych jest nam jeszcze daleko i to zarówno w wysokości wypłacanych odszkodowań, jak i absurdalności zgłaszanych roszczeń. Dla przykładu w USA:
Media na świecie podchwyciły historię Henry’ego Wolfa, który domaga się odszkodowania za problemy, wywołane, jego zdaniem, 4-godzinną jazdą motocyklem BMW z 1993 roku. Jak twierdzi Wolf, kanapa motocykla wywołała u niego stan erekcji, która trwa permanentnie prawie dwa lata, spowodowała u niego utratę pracę i dochodów, wydatki na lekarzy, stres oraz niemożność czerpania satysfakcji z życia seksualnego. – link
Niezła miejscówka w internecie.